Właściwie nie wiem kiedy, ale faktem jest, że śmignął. Codzienność to wyczerpująca i czasożerna choroba.
Z każdym rokiem czas jest coraz mniej rozciągliwy, prawda? ;)
Na zimowy spacer wykorzystałam odrobinę niedzielnego światła, niewiele go było, bo jest odwilż i cały świat poszarzał.
W roli modelki wystąpiła bezimienna panna z SH (to już jej drugi występ na blogu, debiutowała w poprzednim, herbacianym wpisie). Panna może wygląda wielkomiejsko, ale jest najprawdziwszą wieśniaczką, stąd brak architektury w tle ;)
Pokręciła się tu i ówdzie, stwierdziła, że zimno jej w nos i odeszła w siną dal...
Jak widać - na całej połaci śnieg.
Zgodnie z grudniowym tematem zabawy zaproponowanej przez Szarą Sowę. Całe szczęście, że wreszcie spadł śnieg, bałam się już, że trzeba będzie robić zdjęcia na prześcieradle ;)
P.s. Jak zwykle, nic o modelce nie wiem. Ma artykułowane ciałko i śliczną buzię, byłaby w stanie nienagannym gdyby nie fryzjerskie zabiegi poprzedniej właścicielki. Ale z krótszą fryzurą jest jej bardzo do twarzy ;)
Śliczna panna i jakie ślady zostawiła, czyżby liczyła na jakiegoś myśliwego? U nas śnieg też się topi, a tak by się chciało zatrzymać go na święta. Dziękuję za wzięcie udziału w zabawie.
OdpowiedzUsuń=) piękne zdjęcia i ciekawy pomysł na wpis. Bardzo ładna lalka
OdpowiedzUsuńDziękuję Paniom bardzo za życzliwe spojrzenie :)
OdpowiedzUsuńhey
OdpowiedzUsuńzdjęcia superowe i pomysłowe
pozdrawiam
;-))))
Fajne fotki w zimowej aurze ;-)
OdpowiedzUsuńPrześliczna! Piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, spełniania marzeń i owocnej realizacji rożnych pasji i zainteresowań, życzy gosiaksz
OdpowiedzUsuń