wtorek, 10 czerwca 2014

K jak kamień

Ominęłam jedną literę (znowu). Tym razem powód głupi, ale prawdziwy - termin wypadał w dniu wyborów, nie mogłam się opędzić od myśli, że jedenaście to nr listy Samoobrony. Niedzielno-upalno-leniwy mózg, wyjałowiony przez kilkutygodniowe wciskanie mu przez oczy i uszy popisów przedwyborczej erudycji padł i odmówił współpracy.

Kamień to co innego. On przynajmniej nie zmienia poglądów.



Na kamieniu posadziłam anonimową pannę, która trafiła do mnie dzięki forum (dziękuję Joannie!). Urwana głowa dała się naprawić, chociaż jeszcze nie jest idealnie - idealnie byłoby zmienić ciałko, ale dziewczyna ma nieco nietypowy kolor.
Makijaż wyglądał na dość krzykliwy, ale już mi nie przeszkadza. Może wysubtelniała odzyskując głowę? ;)