Zresztą nawet nie wiem, czy dzisiejsza bohaterka to na pewno Kennedy, a nie Barbie. Założyłam, że jednak Kennedy, a imię ma na pewno po ojcu. Ja rozumiem, że Ken i Barbie wiecznie młodzi, ale kiedyś przecież musieli mieć jakieś potomstwo!
Niezbadane są wyroki dziecięcych rąk i zębów. Lalkę wyciągnęłam z pomiędzy stosu pluszowych misiów, w spodniach należących z pewnością do którejś z My Scene, z włosami w niemal idealnym stanie i w kolczykach, a jak wiadomo biżuteria to rzecz niemal niespotykana w przypadku lalek z SH. Rzadsze są chyba tylko buty. Ale za to ma pogryzione dłonie, w lewej brakuje dwóch palców. Mimo wszystko cud-miód, żadnej łysiny, żadnych kołtunów, plam i makijażu dzierganego długopisem.
I oczywiście powalająca uroda :-)
Kennedy jest romantyczką i do twarzy jej w kwiatach.
- Drewnochron by się przydał!
- A gdyby tak boa z piór... i rosół...
- Lepszy lewy profil, czy prawy?
Od czasu do czasu tęsknie wypatruje, czy z lasu nie wyjeżdża książę na białym koniu.
A ponieważ księcia jakoś nie widać, marzy o przeprowadzce do miasta.
---
P.s. Trwają poszukiwania zaginionej bliźniaczki... W okolicy słychać tępy dźwięk walenia się w głowę.