Dostojnym krokiem ;)
Wzięłam ze sobą Kaję, która domagała się jakichś zdjęć.
Najpierw na tle półdzikiej jabłonki...
Potem z jesienną łąką w tle...
I z lasem w oddali...
Później spacer z psem zmienił się w grzybobranie.
Jak widać poszła w jakość, nie ilość ;)
Kaja-sztywniara ma na sobie komplecik, który sama jej uszyłam, więc proszę się nie śmiać, poprzednie próby szycia lalkom garderoby zakończyłam ćwierć wieku temu ;)
Włosy po umyciu nakręciłam na wałki z pociętej rurki do napojów i polałam wrzątkiem - loków nie udało mi się uzyskać, ale uznałam, że satysfakcjonuje mnie ten nieład artystyczny.
Buty pochodzą z zestawy Steffi. O dziwo lalka stoi w nich samodzielnie.
***
I jeszcze bonus: