poniedziałek, 12 maja 2014

Lalkowy alfabet - H jak huśtawka

Huśtawka. To miało być jedno z najoczywistszych i najprostszych zadań w całym lalkowym alfabecie. I jak zwykle w takich przypadkach bywa - nie wyszło.
Najpierw ze zdziwieniem zauważyłam, że już jestem spóźniona, chociaż dopiero czwartek (a mój niewielki rozumek zakodował sobie, że kolejne wpisy mają się pokazywać w weekendy). A potem, kiedy chciałam spóźnienie naprawić, okazało się, że przyroda nie współpracuje. I cały entuzjazm szlag trafił.
Za ciemno, za zimno, za mokro, na dodatek tak jakoś. Nijak. Pogoda taka, że spać albo się kłócić.


Tak oto zafundowałam Nikki huśtawkę nastrojów.




niedziela, 4 maja 2014

Frauenburg czyli Castrum Dominae Nostrae


 Plany odwiedzenia Fromborka mieliśmy od dawna. Mężczyzna Domowy, który zaledwie trzy lata temu przestał być mieszkańcem Wrocławia, nigdy we Fromborku nie był. Ja byłam, owszem, w średniej szkole z wycieczką klasową, a więc w czasach raczej prehistorycznych (chociaż Kopernik już tam nie mieszkał).
Z tamtej wycieczki zapamiętałam właściwie tylko jedno - moje koleżanki pytające spotkaną na ulicy fromborczankę "gdzie tu jest centrum" i jej zdumienie, kiedy rozglądając się bezradnie odpowiedziała: "Wszędzie...". Niespełna trzynastoletni Młody pojechałby niemal wszędzie, skuszony pizzą w Ornecie w drodze powrotnej.
Właściwie mieliśmy tam pojechać do Fromborka jeszcze w sierpniu, ale dziwnym trafem wylądowaliśmy w Stegnie. (link)
Korzystając z długiego weekendu, a przede wszystkim z tego, że było bardzo ładnie, ale zimno, a ja zdecydowanie wolę piesze wędrówki w niższych temperaturach, wybraliśmy się tam wczoraj.
Do Fromborka, a nawet do jego centrum.

Jechało się fenomenalnie, po drodze minęło nas zaledwie kilka samochodów, a świat za oknem wyglądał przepięknie.
Niestety kilka osób też wpadło na pomysł odwiedzenia miasta Kopernika, więc na dziedzińcu zamku przeciskaliśmy się między wycieczkami, ale i tak było wspaniale.
Również niestety nie opanowałam jeszcze latania z lalką i aparatem w tłumie (i nie wiem, czy kiedykolwiek opanuję). Ale mimo to udało się zrobić trzy zdjęcia. Każde innym aparatem :)
Modelką jest bliżej niezidentyfikowana Tereska.
 



Pora wrócić do starych lektur :)


Miasto było okupowane przez turystów i stada Koperników.


Przed nami jeszcze wyprawa do Pieniężna i Braniewa, a w drodze powrotnej obowiązkowo (i tradycyjnie) pizza w Ornecie, którą polecam.
Potem zaczniemy jeździć w innym kierunku :)