Tak się ucieszyłam, że pogoda pozwala na zdjęcia - było ciepło, słonecznie i bezwietrznie. Ale pomysł i tak diabli wzięli, bo mój aparat postanowił ostatecznie odmówić posłuszeństwa. Zrobiłam więc chociaż jedno zdjęcie, telefonem. Nie jest najgorsze, ale komfort pracy poniżej krytyki, zwinęłam zabawki i wróciłam do domu.
A chciałam się pochwalić dwiema zdobyczami, towarzyszkami Westley :) Obydwie wyciągnięte z SH, blondynka była w sukience, z bliska wygląda biedniutko, bo poprzednia właścicielka postanowiła ją chyba oskubać - brakuje jej włosów na lewej skroni i nad czołem, póki co daje się to jakoś zamaskować ułożeniem reszty włosów. Panna z grzywką czekała na mnie w sukience i z butami, ma pięknie gęste włosy z przedziałkiem z tyłu głowy, więc oryginalnie miała pewnie kucyki, ale ja wolę ją taką.
Ciekawe, kiedy wygrzebię resztę koleżanek :)
A pies? Panny bardzo ładnie się prezentują, szkoda, że aparat odmówił posłuszeństwa.
OdpowiedzUsuńPsa kupiłam kiedyś na Allegro, w jakiejś większej paczce z lalkowymi drobiazgami. To chyba chihuahua? Na szczęście mało szczeka ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdobycze. Zwłaszcza brunetka z grzywką prześliczna.
OdpowiedzUsuńBrunetka rzeczywiście śliczna, ma przy tym zachwycająco zadowoloną z siebie minę. Taką "jestem cudowna i nie próbuj do mnie podejść" ;) To naprawdę dobry łup, nie rozumiem jakim cudem nie zgubiła butów w swojej tułaczce.
OdpowiedzUsuńA za to blondynka wygląda na mocno zagubioną ;)