niedziela, 4 sierpnia 2013

Niespodziewany środek lata

To nie jest tak, że dwie paskudy chwilę po wyjęciu z koperty zjadły swoją nową właścicielkę. To byłoby zapewne idealne wytłumaczenie mojego blogowego milczenia, ale nie pójdę na łatwiznę. Prawda jest nieco bardziej złożona - w systematycznie zżerającej mnie codzienności trudno zauważyć upływ czasu...

Paskudy są idealnymi towarzyszkami mniejszych i większych podróży. Mieszczą się w torebce i nic nie jest w stanie zakłócić ich zadowolenia z siebie :)
Jeździły ze mną od kilku tygodni z nadzieją na jakieś zdjęcia, wreszcie dzisiaj - proszę państwa, święto lasu! - nareszcie się udało.
Najpierw rozglądały się nieco oszołomione przyrodą...


Potem ruszyły odważnie na podbój nowych lądów :)
Razem...
  

I osobno...



Znalazły wreszcie odpowiednie dla siebie miejsce i postanowiły zdobyć je na własność przez zasiedzenie ;)



9 komentarzy:

  1. No tak domek z piernika w środku lasu:)
    Tylko, żeby Baba Jaga im się nie trafiła;)
    Chociaż z drugiej strony znając Paskudy, to Baba Jaga uciekła by gdzie pieprz rośnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawowita właścicielka domku była wtedy daleko. Babą Jagą nie jest, ale nie ryzykowałabym wyciągania przy niej lalek ;)

      Usuń
  2. Są słodkie. Śliczne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej
    super zdjęcia , Panny są cudne ....ostatnie zdjęcie bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic dziwnego, domek cudny. Paskudy mają gust.

    OdpowiedzUsuń
  5. Paskudy same będą wabić niewinne dzieci - jedna bedzie Babą a druga Jagą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się właśnie nad imionami dla nich, ale nie wiem, czy Baba i Jaga to to, o czym myślałam :D

      Usuń