czwartek, 28 czerwca 2012

Trochę marchewek i zupełnie nieudane jabłka

Marchewki lepią się same, kusi mnie wystawienie ich na allegro, testowo.
Muszę dzisiaj sprawdzić ile kosztuje kilogram młodej marchwi ;)

Jabłka... no cóż, nie chciałabym takich jeść. Są efektem eksperymentów z mieszaniem kolorów i coś, co miało być zdrowym czerwonym rumieńcem wyszło jak brzydka brązowa plama (chociaż nieco mniej brązowa niż na zdjęciu). Ale za to z kształtu jestem zadowolona.
Pora chyba szukać jakichś farb do modeliny...


4 komentarze:

  1. Oniemiałam ogladając twoje miniaturki. Sa fantastyczne!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne miniaturki - będę zaglądać na Twój stragan w poszukiwaniu noawlijek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :) Grządka na razie zamknięta, było za gorąco, nie dałabym rady włączyć piekarnika ;)

    OdpowiedzUsuń