czwartek, 5 lipca 2012

magnetyczny podwieczorek

Kramik warzywny chwilowo zamknięty, wczoraj postanowiłam zmierzyć się z wypiekami.
Nie umiem piec ciast, zdarzyło mi się je upiec ledwie kilka razy w życiu, więc cieszcie się, że nikt tego, co stworzyłam wczoraj jeść nie musi ;)




Lalczyna dłoń trzymająca talerzyk zapowiada drugą część wpisu.


To jest właśnie jedna z dwóch "pełnowymiarowych" lalek, kupionych w second handzie na początku tygodnia. Wykąpana i ubrana, nie wymagała właściwie żadnych zabiegów, co chyba widać. Jedyny uszczerbek na urodzie to niewielkie zabarwienie na lewej łydce.
Bardzo mi się podoba to, że ma niemal niewidoczny makijaż.
Kompletnie się nie znam na typach i seriach :) Pewnie jakąś cechą charakterystyczną są cieliste, wyciskane w barbiowy wzorek "majtki". No i dwie dziurki na nadgarstkach oraz magnes na lewej dłoni
O, taki:


I na zakończenie Baśka w dżungli ;)


7 komentarzy:

  1. o, wow, świetnie to wygląda, bardzo apetycznie. tak ciasteczka i rolada są bardzo realistyczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Nareszcie jakieś ciasto mi się udało! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym pannicy zafundowała lekkie spa włosków, bo ciut skosmacone są chyba? :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm, a może to wiatr je kosmaci? ;) Włosy są wymyte, odżywione i rozczesane. Miękkie i puszyste w dotyku, no! Wrzątkiem je przelać, żeby błyszczały bardziej?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbieram się od jakiegoś czasu, żeby ulepić z modeliny takie cudeńka, ale co siądę do pracy to mi wychodzi do niczego niepodobny glut.
    Przelej wrzątkiem i przeczesz jeszcze raz - będą jeszcze ładniejsze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak !!! Wypisz wymaluj moja Baśka Magnetyczna !!!!

    OdpowiedzUsuń