poniedziałek, 2 lipca 2012

maleństwo

Zajechałam dzisiaj na pocztę i wracając do samochodu usłyszałam głos ;)
Głos kazał mi skręcić, przejść na drugą stronę ulicy i zajrzeć do second handu. Niewielkiego i drogiego (zbyt drogiego jak na to, co można tam znaleźć), poza tym nigdy nie widziałam tam niczego, co byłoby chociaż podobne do lalki.
Ale głos jak to głos, siła wyższa. Kazał to poszłam ;)

Głos, jak się okazało, wiedział co mówi.

Najpierw natknęłam się na dwie siedzące na półce panny, niezidentyfikowaną Barbie i całkiem anonimowego klona. Dziewczyny kupiłam na wagę, zapłaciłam za nie 8 zł (to jakaś seria chyba, Emma i siatka z jej koleżankami też były za 8 zł). A wychodząc zajrzałam do koszyka z garstką plastikowego śmiecia i wyciągnęłam z niego tę oto dziewuszkę:


Nie chciała, żeby jej robić zdjęcia, bo od razu wygoniłam ją do ogródka, nieumytą i nieuczesaną ;)


Cioć nie ma na zdjęciach, bo jedna moczy głowę, a druga siedzi w kolejce do kąpieli.

2 komentarze:

  1. Panienka urocza, ale najbardziej jestem ciekawa "pełnowymiarowych" lalek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pełnowymiarowe siedzą w łazience, jedna z głową w szklance :D

    OdpowiedzUsuń